W otwierającym najnowszy „Format Literacki” wierszu Melissanthi „Narcyz” mitologiczny bohater jest marzycielem, który śni o pięknie i jednocześnie dostrzega, że jest ono jedynie ułudą, poza którą skrywa się okrutne oblicze śmierci. Niemożność dotarcia do estetycznego, zwodniczego ideału będącego jedynie naskórkiem prawdy prowadzi do rozpaczy, w której ujawnia się istota duszy wszechświata, również ułudna i przewrotna, przypominająca zwierciadlane odbicia, pozornie realne, a jednak fałszywe i łatwe do unicestwienia. Podobnie jest u Platona, u którego obrazy ludzi i przedmiotów odbite na powierzchni wody-zwierciadła są tylko etapem pośrednim na drodze do prawdziwego, duchowego poznania; tak jest w wierszu Nikolaosa Kalasa, gdzie zwielokrotnienie postaci Narcyza objawiające się dzięki pęknięciu zwierciadła, w którym się przegląda, prowadzi do próby stworzenia „wiersza gwałtownego jak odbicie”, próby, a nie realizacji, ponieważ kartka, na której ów wiersz miał być zapisany, „pozostaje biała nijaka sucha niczym przestrzeń”. Artysta w trakcie tych z góry skazanych na niepowodzenie prób niejednokrotnie ginie, jednak w jego tle pozostaje ów żyjący, odwieczny, mitologiczny Narcyz, nie tyle konkretna postać, co jej wizerunek nieustannie odradzający się jako trwający ponad wiekami, artystyczny topos.
„Narcyz marzy o raju. Poeta to ten, który patrzy” pisał w 1891 roku Andre Gide.1 W siódmym już numerze „Formatu Literackiego” znajdziecie Państwo zarówno tych, którzy patrzą, jak i tych, dla których owo patrzenie staje się przedmiotem twórczej i eseistycznej refleksji, a wywiedziona z wielu tekstów antycznych, w tym przede wszystkim z „Metamorfoz” Owidiusza, postać Narcyza zyskuje potwierdzenie w narcyzmie jako syndromie również odwiecznych i wielokrotnie poświadczanych historycznie, cokolwiek psychopatycznych ludzkich zachowań. U Owidiusza urodziwy myśliwy, który wzgardził miłością nimfy Echo i został za to ukarany przez Nemezis uczuciem do siebie samego, cierpiał, bowiem ilekroć próbował dotknąć swego odbitego w wodzie wizerunku, jego zarys ulegał zamazaniu i, jak pisał Owidiusz: „O, ileż razy zbliża usta do zwierciadła wody! Ile razy zanurza w wodzie ręce, by objąć za szyję, nie może sam uścisnąć siebie. Nie wie, co widzi, lecz to, co widzi, go spala. Błąd łudząc oczy błąd podsyca. Niemądry, czemu daremnie chwytasz ulotne odbicie?”2.
Daremność sztuki nie jest jej kresem, ale raczej jej nieustanną, trwającą ponad wiekami inspiracją, źródłem rozpaczy, ale też siłą napędzającą do owej rozpaczy twórczego przezwyciężania. Los marzącego o raju Narcyza-Artysty może się nie spełnić, co nie oznacza jednak, że owo marzenie jest bezsensowne i że ów raj nie istnieje. Śmierć jest wówczas formą przemiany, ową metamorfozą, poza którą kryją się kolejne, nie tylko artystyczne Elizja. Tę jakże złożoną i jednocześnie fascynującą myślowo problematykę starają się państwu przybliżyć i ukazać Autorzy, dla których tematy Narcyza i szerzej – narcyzmu stały się przedmiotem literackiej, filozoficznej i plastycznej inspiracji. Pragnąłbym wskazać na teksty naszych stałych współpracowników i współpracowniczek takich jak Urszula Benka, Monika Braun, Ewa Sonnenberg, Andrzej Saj, Krzysztof Rudowski, Robert Gawłowski, Bogusław Jasiński, Roger Piaskowski, Stanisław Karolewski, Cezary Wąs, Karol Maliszewski, Bogusław Klimsa, Andrzej Kostołowski, Tadej Karabowicz, ale też na nowe postacie „Formatowych” narcyzów: Adam Lizakowski, Piotr Mras, Jan Węglowski, objawiające się poprzez prezentację przede wszystkim własnej twórczości, ale też dzięki wydobywanej z unoszącej się ponad nami artystycznej chmury eseistyki i historii sztuki.

Waldemar Okoń

1A. Gidé, Le traité du Narcisse (1892), podaję za: A. Rosales-Rodriguez, Młodość, śmierć, sztuka – modernistyczny Narcyz Ludwiga von Hofmanna [w:] Ingenium et Labor. Studia ofiarowane Profesorowi Antoniemu Ziembie z okazji 60. urodzin, Warszawa 2020, s. 338; tam też obszerna bibliografia tematu Narcyza w literaturze i sztukach plastycznych.
2Owidiusz, Metamorfozy, wyd. 2 zm., Wrocław–Warszawa–Kraków 1995.